Wolnym
krokiem ruszyłam w stronę wejścia. Rozglądałam się za jakimiś znajomymi
twarzami, lecz nikogo nie zauważyłam. Weszłam do budynku. Hol prezentował się
imponująco. Pod każdą ścianą stał rząd czerwonych szafek, pomimo tego było
jeszcze sporo miejsca. Przy wejściu do sali gimnastycznej zauważyłam grupę
nastolatków. Wśród nich dostrzegłam moją przyjaciółkę Angelę Weber.
Angela na
pierwszy rzut oka wydaje się być bardzo sympatyczną i ciepłą osobą. Jej twarz
otaczają delikatne czarne loki, na nosie ma okulary, które idealnie do niej
pasują, a oczy są pełne uśmiechu. Pomimo takiej aparycji jest bardzo spokojna i
nieśmiała. Lubi samotność, dlatego często przebywa w miejscach mało
uczęszczanych przez ludzi w moim wieku – biblioteki, muzea. Bardzo rzadko
wychodzi gdzieś ze znajomymi. Choć uważam, że ciągłe imprezowanie to strata
czasu, to sporadyczne spotkania z innymi dobrze robią – można choć na chwilę
oderwać się od codziennych spraw. Angela bardzo ciężko nawiązuje kontakty,
chociaż staram się z nią nad tym pracować. Gdy ktoś zyska jej sympatię i
zaufanie to dba o tę znajomość całym sercem. Udało mi się tego dokonać. Teraz
nie wyobrażamy sobie życia bez siebie, ale wiemy, że po tych trzech latach w
liceum będziemy musiały się rozstać. Angie interesuje architektura i w tym
kierunku chce się kształcić, a mnie pociąga medycyna. Chciałabym zostać
chirurgiem i ratować ludzkie życia.
Podeszłam w
końcu do mojej przyjaciółki i przywitałam się z nią ciepło:
- Cześć
kochana! I co, jest stres?
- Bells! Wreszcie
się zjawiłaś. Poznaj. To Mike, Jessica i Tyler. A to Isabella, moja najlepsza
przyjaciółka.
- Cześć
wszystkim. Mówcie do mnie Bella, proszę. – nowopoznani znajomi też się ze mną
przywitali.
Rozmowa
potoczyła się dość szybko. Pomimo tego obserwowałam wszystkich wkoło. Jessica
to blondynka o dość pospolitej urodzie, Tyler to przystojny Mulat, a Mike – no
cóż, ten nie wyróżniał się niczym specjalnym. Przeciętny chłopak. W
międzyczasie zdążyłam dowiedzieć się, że Jessica i Tyler chodzili do tego
samego gimnazjum, a Mike niedawno
przeprowadził się do Forks. Zdążyłam zauważyć, że blondynce bardzo podoba się
nowy mieszkaniec naszego miasta. Każdy z nas przyglądał się pozostałym uczniom
wchodzącym do szkoły. Część z nich stała na holu i rozmawiała, pozostali zaczęli
gromadzić się w sali gimnastycznej. Bez dłuższego zastanawiania można było
wskazać kto jest tutaj po raz pierwszy. Między uczniami czasem przechodzili
nauczyciele – byli jeszcze myślami na słonecznych plażach. Tak bardzo tęsknili
za ciepłą letnią pogodą. Tutaj, w Forks, słoneczne dni zdarzały się tylko kilka
razy w roku. Przez pozostałą jego część padał deszcz.
Moją uwagę
przykuła grupa, która stała niedaleko wejścia do sali chemicznej. Był tam rosły
chłopak o krótkich kręconych włosach, piękna blondynka o nieziemsko długich
nogach, krótkowłosa brunetka bardzo podobna do chochlika i męska wersja
blondynki. Miałam nadzieję, że tylko z wyglądu oraz, że żadne nie okaże się
puste. Ten ostatni obejmował brunetkę i był w nią wpatrzony z taką miłością i
oddaniem, jakich nie widziałam u nikogo. Wpatrywałam się w nich dłuższą chwilę.
Brunetka zauważyła to i uśmiechnęła się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech i
powróciłam do rozmowy. Nie minęła minuta, gdy rozległ się dzwonek wzywający
wszystkich uczniów w celu wysłuchania apelu rozpoczynającego rok szkolny.
Wszyscy
uczniowie ustawili się wśród ścian. Po chwili rozpoczęła się uroczystość.
Dyrektor powitał wszystkich uczniów, starszym rocznikom kazał rozejść się do
klas. Pozostaliśmy tylko my – uczniowie klas pierwszych oraz nasi opiekunowie i
wicedyrektorka. Nie udało mi się nikomu przyjrzeć, ponieważ wyżsi ode mnie
uczniowie stanęli przede mną i miałam ograniczone pole widzenia – mogłam oglądać
tylko ich plecy. Obok mnie stała Angela, a niedaleko zauważyłam tą brunetkę,
która się do mnie uśmiechnęła.
Na początku
uroczystości, jaką było przywitanie pierwszoklasistów, było krótkie
wprowadzenie do zwyczajów szkolnych. Zostaliśmy zapoznani z historią, patronem
oraz planem dnia. Jako pierwsi wyczytani zostali uczniowie klasy plastycznej
przez co Angela musiała mnie opuścić. Pożegnałam się z nią i życzyłam
szczęścia. Moja przyjaciółka ruszyła za swoim nowym wychowawcą. Nim ruszyłam do
mojej nowej klasy usłyszałam nazwiska uczniów klasy informatycznej. Byłam w
szoku, że wśród takiej ilości chłopaków szła tylko jedna dziewczyna. Ciekawe
czy sobie poradzi? Po wyczytaniu nazwisk uczniów mojej klasy, klasy
biologiczno-chemicznej, zauważyłam wśród ruszającego tłumu Tylera oraz tą
drobną brunetkę. Uśmiechnęłam się pod nosem na myśl, że będziemy chodzić razem
do klasy. Może uda mi się jakoś nawiązać z nią kontakt? Nie chciałam czuć się
samotnie w nowej szkole, mimo że moja najlepsza przyjaciółka chodziła do tej
samej placówki.
Brunetka
ruszyła w moją stronę. Zauważyłam, że jest niższa ode mnie, ale to mogło być
tylko wymówką, by założyć te niebotycznie wysokie szpilki. Nigdy nie odważę się
włożyć tak wysokich butów. Ba, nawet połowę niższe byłyby dla mnie wyzwaniem na
miarę wygrania wszystkich olimpijskich dyscyplin. Gdy moja nowa koleżanka
uśmiechnęła się do mnie, zaczęłam podświadomie nazywać ją Chochlikiem.
- Hej! Jestem
Alice. Widziałam, że przypatrywałaś się nam na korytarzu. – zagadnęła mnie.
- Cześć,
Bella. Przepraszam, nie chciałam, żeby to wyglądało niegrzecznie. Po prostu
oswajałam się z nowymi twarzami w nowej szkole.
- Nie
szkodzi. Też jesteś tak podekscytowana tym pierwszym dniem w nowej szkole? W
ogóle tym, że jesteśmy już w liceum?
- Hmm… Może
niekoniecznie. Ty masz grupę znajomych, do tego uczniów wyższych klas. A ja-
przerażony pierwszak. Do Forks przeprowadziłam się dwa lata temu i nie
nawiązałam zbyt wielu znajomości. Poza tym liceum nie jest dla mnie czymś
ekscytującym tylko ciężką pracą.
- Dlaczego od
razu ciężką pracą? A zabawa, a wszystkie inne aspekty życia w szkole średniej?
Ja się trzymam blisko z moim rodzeństwem. Ten taki wielkolud, który koło mnie
stał przed apelem to Emmett, mój starszy brat. Najstarszy z naszej trójki jest
Edward i uczy tutaj biologii. Rok temu skończył studia i dostał tu posadę
nauczyciela, więc wszyscy przenieśliśmy się do Forks. Esme zajmuje się domem, a
Carlisle jest lekarzem.
- Rozumiem,
że Esme i Carlisle to twoi rodzice. A ta pozostała dwójka, która z wami stała,
ci blondyni?
- Rosalie i
Jasper, bliźniaki. Są w drugiej klasie. Jasper to mój chłopak, a Rosalie
zakochała się w moim bracie. Tak po prawdzie nie wiem, co ona w nim widzi.
Rozmawiając o
błahych rzeczach doszłyśmy razem pod gabinet pracowni chemicznej. Bardzo dobrze
mi się z nią rozmawiało. Miałam wrażenie, jakbym znała ją od lat. Wiedziałam,
że łatwo się przed nią otworzę, co trochę mnie przerażało, bo nie lubiłam rozmawiać
o swoich uczuciach. Gdy usiadłyśmy razem w ławce nasz nowy wychowawca przywitał
nas w nowej szkole. Przedstawił nam nasze prawa i obowiązki. Zaczęły się
przygotowania do rozpoczętego dzisiaj nowego roku szkolnego. Nasz wychowawca,
pan Banner, zaproponował nam, byśmy się trochę poznali. Każdy z nas opowiadał o
sobie, o tym, co go interesuje i co popchnęło go do wybrania tej właśnie szkoły
i klasy. Gdy przyszła kolej na mnie byłam bardzo zestresowana, ale Alice
poklepała mnie przyjacielsko po ramieniu i posłała pokrzepiający uśmiech. Dzięki
temu udało mi się nie zrobić z siebie sieroty na forum nowej klasy. Przed
przerwą wszyscy dostaliśmy plan lekcji i kluczyk do szkolnej szafki. Po chwili
niezobowiązujących do niczego rozmów pan Banner życzył nam smacznego i kazał
udać się na stołówkę, żebyśmy przed zwiedzaniem szkoły zjedli i nabrali sił. Do
stołówki zeszłam razem z Alice. Przed wejściem zauważyłyśmy jej brata i
chłopaka, którzy śmiali się z czegoś. Brunetka chciała mnie im przedstawić, ale
się wywinęłam, ponieważ widziałam, że w naszą stronę idzie Angela. Pożegnałam
się z Alice i podbiegłam w stronę przyjaciółki.
- Chodź! –
krzyknęła Angie. – Mam ci tyle do opowiedzenia! – i pociągnęła mnie w stronę
wolnego stolika na stołówce.
~*~*~*~*~*~
Przepraszam, że dodaję rozdział dopiero dzisiaj, ale po prostu nie udało mi się wcześniej. Zbyt dużo obowiązków jest pod koniec roku szkolnego. Jeśli podoba Ci się rozdział - proszę, skomentuj! Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie źli za to opóźnienie. Enjoy! :)
~*~*~*~*~*~
Przepraszam, że dodaję rozdział dopiero dzisiaj, ale po prostu nie udało mi się wcześniej. Zbyt dużo obowiązków jest pod koniec roku szkolnego. Jeśli podoba Ci się rozdział - proszę, skomentuj! Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie źli za to opóźnienie. Enjoy! :)
nie ma sprawy, że tak późno, nie przejmuj się ; ) wszyscy wiemy jak jest w szkole ;D
OdpowiedzUsuńrozdział fenomenalny ;* czekam na kolejne, i na pierwsze spotkanie Belli z Edwardem ;D
Rozdział cudowny...dobrze, że znalazła sobie nową koleżankę...Ja też przepraszam, że tak późno czytam...:*/Kari
OdpowiedzUsuń